Wskazał także, kto wygra Ekstraklasę w sezonie 2023/24. Probierz powiedział, że tak. Nie zabrakło również porównania Bartłomieja Drągowskiego i Marcina Bułki. - 2023 był Złoty wyraźnie umacnia się w poniedziałek, na co główny wpływ ma uspokojenie nastrojów wokół kryzysu energetycznego - ocenił w rozmowie z PAP Biznes główny ekonomista domu maklerskiego XTB, Przemysław Kwiecień. Jego zdaniem na krajowym długu w średnim terminie możliwe są dalsze spadki rentowności, co jest wynikiem retoryki RPP oraz zbliżającego się spowolnienia gospodarczego. Złoty się umacnia, wynika to z uspokojenia nastrojów wokół kryzysu energetycznego. Polskę czeka dalszy spadek rentowności krajowego długu. Polsce grozi spowolnienie gospodarcze. "W poniedziałek obserwujemy duże umocnienie złotego, co moim zdaniem ma związek z uspokojeniem nastrojów wokół kryzysu energetycznego w Europie. Wcześniej rynek paraliżowany był strachem, że Gazprom zakręci kurek z gazem, a jak wiemy wznowił on dostawy tego surowca do Europy. Ja to traktuję jako taką grę Kremla, który nie chce być tak bardzo przewidywalny" - powiedział PAP Biznes główny ekonomista domu maklerskiego XTB, Przemysław Kwiecień. Zdaniem ekonomisty XTB, to głównie globalne kwestie wpływają obecnie na rynek złotego. "Na tym polu mamy obecnie +odwilż+ - gaz wrócił, wszyscy odetchnęli, a inwestorzy grający na scenariusz apokaliptyczny wycofali się z rynku. To powoduje również wzrosty na EUR/USD do czego przyczyniła się także mocniejsza podwyżka stóp procentowych przez EBC. Takie otoczenie sprzyja złotemu" - powiedział Kwiecień. Zobacz także: Złoty się osłabia. Kontynuacja spadków rentowności "Dla mnie jednak niewiele się zmienia, jeśli chodzi o fundamenty i trend. Na EUR/PLN mamy długoterminowy, stabilny trend wzrostowy, który przybrał formę swego rodzaju kanału. Na razie wróciliśmy mniej więcej do środka tego kanału, a tym samym w takim ujęciu niewiele się zmieniło" - dodał ekonomista XTB. O godzinie kurs EUR/PLN zniżkuje o 0,65 proc. do 4,7073, a USD/PLN idzie w dół o 0,94 proc. do 4,5953. Na rynkach bazowych dolar osłabia się, a para EUR/USD zwyżkuje o 0,27 proc. do 1,0240. Rynek długu "Ciekawiej się zrobiło na rynku długu, gdzie temat inflacji zastępowany jest tematem recesji. W takim otoczeniu na krajowych 10-latkach mamy spadek rentowności poniżej 6 proc. Już parę tygodni temu wspomniałem, że długi koniec krzywej zaczyna wyglądać atrakcyjnie, gdy rentowności sięgały okolic 8 proc. i ta atrakcyjność obecnie się materializuje" - powiedział ekonomista XTB. Zdaniem Kwietnia, rynek coraz mocniej gra temat spowolnienia gospodarczego. "W takim otoczeniu spadki rentowności krajowego długu mogą być kontynuowane - może nie w krótkim terminie, gdyż ostatni ruch w dół rentowności był dość duży" - powiedział Kwiecień. Scenariusz dalszego spadku rentowności wg. ekonomisty XTB będą wspierać dwa czynniki. "Po pierwsze, sugestie ze strony RPP, że szczyt cyklu podwyżek stóp jest bliski, a po drugie, chyba ważniejsze - dane makro z różnych gospodarek, które pokazują, że spowolnienie gospodarcze jest coraz szersze. To oczywiście jest korzystne dla długoterminowych obligacji, gdyż w takim otoczeniu rynek zaczyna wyceniać niższe stopy procentowe (co sprzyja wzrostom cen długoterminowego długu - )" - powiedział. Zobacz także: Złoty niknie w oczach; frank najdroższy w historii. NBP musi podjąć stanowcze działania Na rynkach bazowych dochodowości amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych rosną o 3,9 pb do 2,82 proc., a niemieckich idą w górę o 5 pb do 1,07 proc. poniedziałek poniedziałek piątek EUR/PLN 4,7068 4,736 4,7397 USD/PLN 4,5976 4,6410 4,6323 CHF/PLN 4,7676 4,8145 4,8200 EUR/USD 1,0238 1,0196 1,0232 OK0724 6,842 6,893 6,887 DS0727 6,16 6,17 6,17 DS0432 5,85 5,87 5,85 Biura do wynajęcia. Zobacz oferty na kto powiedział , że możesz. ale powiedział , że to. kto powiedział , że musisz. kto powiedział , że życie. ale powiedział , że potrzebuje. ale powiedział , że chce. Ale komu powiesz, że byłeś zamieszany w incydent z UFO bez ludzi. [] But who do you tell that you were involved in a UFO incident without them looking. Polish Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese English Synonyms Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese Ukrainian These examples may contain rude words based on your search. These examples may contain colloquial words based on your search. it was a case was it an accident it was an accident Was it a coincidence happening by chance Suggestions Zbyt wielu, by był to przypadek. Wątpię by był to przypadek. Po ustanowieniu subwoofera barwnikowego jako jedynej opcji, która spowodowałaby "prawidłowe" odbitki przy prędkościach, których potrzebowaliśmy, był to przypadek wiercenia marki i modelu. After establishing dye sub as the only option that would produce 'proper' photo prints at the speeds that we needed, it was a case of drilling down on the brand and model. Był to przypadek równoległej ewolucji. Czy był to przypadek, czy został celowo zanieczyszczony? A może nie był to przypadek? Nie sądzę, że był to przypadek. Może był to przypadek, że ludzie/zachowywali się dziwnie. Był to przypadek błędnej identyfikacji. Koperta miała dwa znaczki - jeden na drugim - i nie był to przypadek. Wątpię, by był to przypadek. Co pewnie oznacza, że nie był to przypadek. Zbyt wiele, by był to przypadek. Jednakże musimy zapewnić, aby był to przypadek ostatni. We must, however, ensure that it is the last. Miałaś nadzieję, że był to przypadek załamania nerwowego, a potem wszystko wróci do normy. You hoped it was an isolated incident of... mental breakdown, and that your life would just return to normal. Innymi słowy szanse, że był to przypadek, są pomijalnie niewielkie. Nie sądze że był to przypadek. Pan jako ostatni widział Nicka żywego i nie sądzę, by był to przypadek. Captain, you were the last one to see Nick alive. I don't think that's an accident. Wolałbym, że nie był to przypadek. George mówił, że był to przypadek. No results found for this meaning. Results: 72. Exact: 72. Elapsed time: 187 ms. Documents Corporate solutions Conjugation Synonyms Grammar Check Help & about Word index: 1-300, 301-600, 601-900Expression index: 1-400, 401-800, 801-1200Phrase index: 1-400, 401-800, 801-1200 Kazimierz Pawlak (rzeźba przed Muzeum Kargula i Pawlaka w Lubomierzu) Kazimierz Pawlak – postać fikcyjna, bohater Kochaj albo rzuć, grany przez Wacława Kowalskiego Andrzej Mularczyk. Wypowiedzi Kazimierza Pawlaka. Kochaj albo rzuć. A idź ty w samo piekło Belzebubu na rogi. Aaa… mądrego to i przyjemnie posłuchać.
Rafał Ziemkiewicz odniósł się do postulatu kanclerza Olafa Scholza o wiodącej roli Niemiec w Unii Europejskiej. W tekście, opublikowanym przez "Frankfurter Allgemeine Zeitung", ale także przez "Gazetę Wyborczą", Olaf Scholz powiedział, że energetyczne uzależnienie Niemiec się od Rosji było błędem, który jest teraz naprawiany. Kanclerz Niemiec postawił jednocześnie postulat, żeby przekształcić Unię Europejską w jeden podmiot geopolityczny, w którym wiodącą rolę odrywałyby Niemcy. Wcześniej Schulz, teraz Scholz Kwestia sytuacji na europejskiej scenie politycznej w kontekście interesów polskich była jednym z wątków piątkowej rozmowy z Rafałem Ziemkiewiczem na antenie Telewizji Republika. Publicysta przypomniał, że 5 lat temu to właśnie "Do Rzeczy" próbowało nagłośnić wypowiedzi Martina Schulza, który kilkukrotnie na różnych zjazdach zapowiadał, że do 2025 roku zbudowane zostaną Stany Zjednoczone Europy. – Oczywiście to, co oni budują, to Związek Socjalistycznych Republik Europejskich – zaznaczył Ziemkiewicz. – Schulz mówił wyraźnie, że rządzić muszą Niemcy, bo – tu wskazał oskarżycielskim palcem dwa kraje w Europie środkowo-wschodniej – niszczą demokrację i praworządność. (…) Teraz kanclerz Scholz do tego wraca. Niemcy uważają siebie za prymusa świata i sądzą, że mają wobec ludzkości, a na pewno Europy obowiązek "ogarnięcia tej ciemnej masy i poprowadzenia we właściwym kierunku". Ciekawe jest natomiast to, że Scholz zrobił to akurat teraz, po serii kompromitacji, gdzie opłacałoby mu się zamknąć na razie – powiedział Ziemkiewicz. Ziemkiewicz: Bzdura, że z Unii Europejskiej płynie dostatek – Obok wypowiedzi Scholza mieliśmy całą serię jednoznacznych sygnałów do Polski, że Europa nie zamierza odpuścić teraz takiej okazji, jaką jest przyciśnięcie nas teraz kryzysem, węglem, uchodźcami. (…) Unijny komisarz ds. praworządności Didier Reynders powiedział, że Polska nie może liczyć na żaden „rabat wojenny” – przypomniał Ziemkiewicz. – Przyjechała – użyję potoczne słowa – "kontrol" z Parlamentu Europejskiego. Członkowie tej delegacji zaapelowali, żeby zgłaszać im przypadki nieprawidłowości. Jak wiadomo, był to apel do opozycji. Chcieli mieć podkładkę do wstrzymania nam unijnych środków, nie tylko z KPO, bo tych pieniędzy to nigdy nie zobaczymy, tylko generalnie – kontynuował publicysta. – Nie było jeszcze sytuacji, żeby któryś unijny kraj został zaszczycony przez taką "kontrol". Oni nie ukrywają zamiarów. (…) Nazajutrz po artykule Scholza, Reuters podaje informację, że Rosja wznowi dostawy przez Nord Stream 1 do Niemiec – powiedział. Ziemkiewicz ocenił, że w Polsce funkcjonują w tym kontekście dwie mega bzdury. – Pierwsza, to że z Unii płynie do nas dostatek, a jak wyjdziemy, to będzie bieda. Otóż to UE wysysa z nas (…) Druga bzdura, to jest, że jak Polska wyjdzie z UE, to będzie nas okupował wschód – powiedział publicysta. Czytaj też:Ziemkiewicz: Ja w to nie wierzę, ale premier wierzy Źródło: / Telewizja Republika, YouTube
Dodaj do ulubionych A kto powiedział, że to był przypadek? Gość: Rozwodnik IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.10.12, 17:16
Wiele już osób opowiadało niestworzone historie o podróżach w czasie. W internecie można nawet natrafić na zdjęcia rzekomych podróżników złapanych na starych fotografiach. Ale przypadek Williama Taylora z Wielkiej Brytanii wydaje się być wyjątkowy. Twierdzi, że był w roku 8973, a słuszność jego tezy potwierdza … podróżowania w czasie to coś, o czym marzy większość,zjawisko to było często dyskutowane i było tematem wielu hollywoodzkich filmów. Do tej pory postrzegano to jako tylko teorię, ale… czy ktokolwiek uwierzyłby komuś, gdyby powiedział, że podróżował w czasie i wrócił? Przedstawiamy wam przypadek „podróżnika w czasie” – Williama TayloraMężczyzna, który twierdzi, że pracował dla rządu brytyjskiego ponad dekadę temu, opublikował na YouTube wideo, w którym stwierdził, że został wysłany do 8973 roku w wehikule czasu, w tym, co nazywa tajnym programem. W niesamowitym wyznaniu ujawnił również datę, w której ta zaawansowana technologia podróży w czasie zostanie udostępniona opinii publicznej, a według niego dzieli nas tylko dziesięć lat. William Taylor, który twierdził, że pracował w brytyjskim wywiadzie na początku XXI wieku, powiedział, że doświadczył życia na ziemi za tysiące lat, gdzie został wysłany, aby dowiedzieć się więcej o przyszłości. Twierdził, że trafił do „utopii”, bez chorób, śmierci i przestępstw.„Ludzie zniknęli i zostali zastąpieni hybrydami człowieka i robota, ale Ziemia nadal istniała i była jedną z wielu planet, które te istoty skolonizowały, próbując znaleźć więcej przestrzeni . Taylor twierdzi, że rząd ma wiele zaawansowanych technologii, które są utrzymywane w tajemnicy przed opinią publiczną, ale przyznaje, że część z nich zostanie udostępniona opinii publicznej do 2028 roku, w ciągu dekady. W wywiadzie udzielonym kanałowi Apex TV Taylor powiedział: „Czas, aby wszystko w końcu wyszło na jaw, czas powiedzieć opinii publicznej prawdę. „Kiedyś pracowałem dla rządu brytyjskiego. Naprawdę żałuję, że nie powiedziałem rodzinie, co zrobiłem. Żyłem w kłamstwie przez długi czas. Istnieje wiele zaawansowanych technologii, które są utrzymywane w tajemnicy. Oni przyjdą po mnie za ujawnienie pradwdy, narażam się na wielkie ryzyko. “Taylor twierdził, że jest pracownikiem „Brytyjskiej Agencji Wywiadu”, gdzie „na własne oczy” przeżył podróż w czasie. Powiedział, że podróżowanie w czasie nie jest zjawiskiem nowym i faktycznie udało się to już w 1981 roku. „Istnieje nieskończona liczba wszechświatów i możliwe jest swobodne poruszanie się między tymi wszechświatami ” – dodał Taylor. Wyjaśnił: „Opracowaliśmy maszynę, która pozwalała nie tylko podróżować w czasie, ale także poruszać się między tymi równoległymi wszechświatami”.„Wsadzili mnie do maszyny, która była małą kulą, z wystarczającą ilością miejsca dla jednej osoby. Kula miała tylko cztery cale grubości i została wykonana z ołowiu, aby chronić przed promieniowaniem. Zostałem wysłany do roku 3000. Nie wiedzieliśmy, czy cywilizacja ludzka będzie w tych czasach nadal istniała, ale zaryzykowaliśmy. “Taylor następnie mówił o utracie przytomności na pewien czas. Kiedy się obudził, powiedział, że wyjrzał przez sferyczne okno maszyny i widział czerwone niebo. Kiedy opuścił swoją maszynę, wydawał się być w wielkim mieście, spowity mgłą. .Podniosłem wzrok i zobaczyłem środek transportu lecący setki metrów nade mnąJednak to, co mówi o innych tajnych doświadczeniach przeprowadzonych przez główne rządy na całym świecie, są znacznie bardziej przerażające.„Próbowano przenieść wszystkich na inną oś czasu i zmienić pewne rzeczy”Następnie powiedział, że przyczyną powstania tej technologii była wiedza zdobyta z rozbitych statków kosmicznych obcych. Jego ostatnią misją, zanim został „wyzwolony” z Brytyjskiej Agencji Wywiadu, była podróż do roku 8973, ponieważ obliczenia rzekomo sugerowały, że wtedy nastąpi połączenie się ludzkości i technologii w jeden wspominał: „Widziałem światło wyglądające przez okno wehikułu czasu. Było bardzo jasno. Spojrzałem w dół i zobaczyłem zieloną trawę, a nad nią błękitne niebo. Wydawało mi się, że jestem w parku z kilkoma że ​​ludzie „wyglądali inaczej”, byli wysocy i szczupli, mieli duże głowy i duże oczy. Taylor następnie stwierdził, że podszedł do grupy ludzi i zapytał ich, jaki to naprawdę rok.„Jedna kobieta odpowiedziała: „Jesteś w roku 8793”. Nikt z nich nie był zdziwiony, że właśnie spotkali podróżnika w czasie – powiedział. Kontynuował: „Powiedziałem im, że przybyłem z 2005 roku i że nasz świat jest zupełnie inny od waszegoNastępnie Taylor dowiedział się od napotkanych istot, że oni nie są ludźmi, ale kombinacją ludzi i technologii, które żyją wiecznie. „Nie było chorób, konfliktów, wszystko było idealne. Byłem w utopii – twierdził również, że podczas swojej wizyty spotkał innego podróżnika, który twierdził, że pochodzi z 2055 roku. Kiedy w końcu wrócił do 2005 roku, powiedział, że wiele zrobionych przez niego zdjęć zostało natychmiast skonfiskowane przez rząd. Twierdzi, że niektóre z zaawansowanych technologii, w tym podróże w czasie, mają zostać uruchomione w 2028 roku, ale do tego czasu ludzie mają nie znać jego opowieści wynika, że już tak różowo nie było w roku 3000, do którego się wybrał. Był to świat pogrążony w klęsce i apokalipsie. Oprócz zniszczeń i czerwonego nieba, podróżnik nie zastał żywej duszy. Co najważniejsze, Taylor podczas wywiadu dotyczącego podróży w przyszłość, został podłączony do wariografu, którego wykres podczas kłamstw szaleje. Ten jednak ani drgnął … Wychodzi więc na to, że taylor mówil jesteśmy bardzo sceptyczni wobec twierdzeń podróżników w czasie, takich jak Taylor.
mówili, że pracuje jej jedynie serce, a neurologicznie nie dawała żadnych oznak życia. Wtedy trzech profesorów medycyny znów rozpoczęło walkę o jej życie. Po ponad czterogodzinnej operacji Dorota wróciła do żywych. dobrze, chociaż lekarze nie dawali jej praktycznie z wiedzą medyczną, stało się coś zgoła niewyobrażalnego…
Krzysztof Czyżewski w przemówieniu zatytułowanym „Solidarność i kultura” zwracając się do blisko tysiąca osób z dwudziestu dwóch krajów powiedział: „Inicjując w Lublinie w 2011 r. Kongres Kultury Partnerstwa Wschodniego byliśmy przekonani, że program Sąsiedztwa Unii Europejskiej komplementarny do Unii dla Śródziemnomorza, na wschodzie Europy musi przybrać także kształt projektu kulturowego. Każdy, kto doświadczył życia w tej części świata, zdał sobie sprawę, że projekty wyłącznie polityczne i twarde: w dziedzinach gospodarki czy bezpieczeństwa, nie będą zdolne do zbudowania autentycznego partnerstwa narodów na gruncie tak trudnym, bogatym i złożonym jak historyczno-kulturowe dziedzictwo tych ­obszarów. W istocie okazało się, że współpraca kulturalna jest najbardziej dynamiczną dziedziną tego Partnerstwa, wchodzącą aktywnie w sojusze z przedsiębiorczością, samorządem lokalnym, edukacją czy turystyką. Najoporniej postępuje tu integracja polityczna, a związane to jest z wciąż silnie obecnym dziedzictwem posttotalitarnym i zagrożeniem demokracji ze strony reżimów autorytarnych”. W różnorodności siła Już po raz drugi Lublin gościł uczestników międzynarodowego kongresu, którego ideą jest poszukiwanie zbliżenia pomiędzy sąsiadami: Polską, Ukrainą, Białorusią, a także Gruzją, Mołdawią, Armenią, Azerbejdżanem. W rzeczywistości, między 1 a 6 października odbyły się dwa następujące zaraz po sobie kongresy: pierwszy dotykający spraw politycznych, historycznych i finansowych oraz drugi koncentrujący się szczególnie na sprawach kultury. Tygodniowym spotkaniom nadano wspólną nazwę Kongres Inicjatyw Europy Wschodniej. Zapewne nie będę osamotniony w przekonaniu, że warto pytać, jak idee pojednania między narodami, idee środowiska „Kultury” paryskiej, uosabiane przez publicystykę Juliusza Mieroszewskiego, Jerzego Giedroycia, Bohdana Osadczuka, mają się dzisiaj. Nie chodzi mi przy tym o ich pogłębioną akademicką analizę, sąsiedzką recepcję (zainteresowanych odsyłam do znakomitej, niedawno opublikowanej książki Mariusza Maszkiewicza „Między bezpieczeństwem a tożsamością. Rosyjskie, ukraińskie i białoruskie interpretacje idei i koncepcji w polskiej polityce wschodniej (1990–2010)”), a raczej o refleksję, na ile są one w Polsce pielęgnowane, kontynuowane, twórczo rozwijane. Innymi słowy, czy przerobiliśmy lekcję, którą nam zadali, czy nie zmarnowaliśmy szans, jakie przed Polską pojawiły się w ostatnich dwudziestu latach, czy zrobiliśmy wszystko, co możliwe, aby relacje z naszymi sąsiadami na Wschodzie były przyjacielskie, pamiętając o tym, że tylko takie relacje gwarantują nam bezpieczeństwo? Krzysztof Pomian zapytany, jak to postrzega, odpowiedział: – Giedroyc wielokrotnie powtarzał – to była jego dewiza życiowa – „zawsze można zrobić więcej i lepiej, niż się dotąd robiło”. Nie mam upoważnienia, aby wypowiadać się w imieniu zmarłych, ale jako jeden z młodszych współpracowników „Kultury” mogę powiedzieć, że zostały uczynione istotne kroki na drodze do poprawy relacji polsko-litewskich i polsko-ukraińskich. Wszystkie inicjatywy kulturalne, organizowanie podobnych kongresów, wymiana młodzieży, współpraca uczelni – są niezwykle potrzebne i ważne. Doświadczenie pojednania polsko-niemieckiego pokazało, że pojednanie buduje się głównie dzięki bezpośrednim spotkaniom. Nie wiem, jak dla innych uczestników kongresu, ale dla mnie budującym przeżyciem było obserwowanie scenek, które urastały niemal do roli symbolicznej: gdy lider lwowskiego zespołu Hycz Orkiestra po polsku i ukraińsku skandował ze sceny do szalejących w tańcu młodych Gruzinów, Polaków, Rosjan, Białorusinów, Ukraińców, ludzi z Armenii i Azerbejdżanu: „Do góry! Do góry! Podnieście sztandar kultury!”. Wspólny koncert Hycz Orkiestry z formacją Miąższ z Lublina był jednym z kilkunastu wydarzeń artystycznych towarzyszących kongresowi. Podczas warsztatów (dyskusji na specjalistyczne tematy, np. nowych kompetencji w kulturze, sztuki zaangażowanej, tożsamości, nowych technologii) w spontanicznie tworzących się kręgach niczym przy ogniskach, przy których można się ogrzać, siadywali ludzie z krajów, których rządy często nie przepadają za sobą, i potrafili godzinami przyjaźnie dyskutować. Nawiązywane znajomości przeradzały się błyskawicznie we wspólne planowanie: międzynarodowej platformy internetowej, rewitalizacji obszarów pomilitarnych, wystaw, szkoleń, koncertów, spektakli. Zaprezentowane zostały najciekawsze inicjatywy współpracy; można było dowiedzieć się, jak organizacje pozarządowe z Niemiec realizują projekty transgraniczne z udziałem Gruzinów, Azerów i Ormian, usłyszeć o festiwalu teatrów ulicznych czy prywatnej galerii w Mińsku, szkołach Pogranicza czy szalonym pomyśle Otara Karalashvilego z Gruzji wspólnego tworzenia przez artystów z wielu krajów artystycznych książek dla dzieci ( W salach Centrum Kultury sporym zainteresowaniem cieszyły się wystawy „Eastreet” (81 fotografii) oraz „Ukraiński Zriz” (prace 50 uznanych ukraińskich twórców). Dzieła Oleksandra Roitburda, Olega Tistola, Pavla Makova, Mykoły Malyshko albo zdobią kolekcje MoM-y, albo skupowane są „niemal na pniu” za bajońskie sumy przez oligarchów. Dobra lekcja Być może na braterskie relacje między uczestnikami kongresu wpłynął dodatkowo genius loci nowo otwartego Centrum Kultury w Lublinie. Wszak osiem tysięcy metrów kwadratowych oszklonych, przestrzennych pomieszczeń dawnego klasztoru wizytek na niejednym robiło wrażenie. Na ścianach odsłonięto oryginalne, pochodzące z XVIII w. inskrypcje. One też mogłyby stać się mottem kongresu: „Najmilsi, kochajmy się wspólnie, kto nie miłował, nie zna Boga”, „Odpowiedź łagodna przełamuje gniew. Mowa przykra wzbudza zapalczywość”. Na kongresie nie zabrakło znamienitych gości, prof. Władysława Bartoszewskiego, ministra kultury Gruzji, prezesa Fundacji Solidarności Krzysztofa Stanowskiego, prof. Adama Rotfelda (mówił o relacjach polsko-rosyjskich), Jacka Żakowskiego. O Rzeczypospolitej wielu narodów rozmowy toczyli profesorowie: Henryk Samsonowicz, Sławomir Żurek, Jerzy Kłoczowski. Stanisław Bielański reprezentujący Wspólny Sekretariat Techniczny Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Białoruś-Ukraina przekonywał, że środki finansowe z Komisji Europejskiej wspierające Europejską Politykę Sąsiedztwa mają szansę w nowej perspektywie budżetowej wzrosnąć z 12 do 18 mld euro. Sam Lublin, który realizuje 10 projektów transgranicznych (9 z Ukrainą, jeden z Białorusią), pośród polskich miast pozostaje liderem absorpcji grantów. Program Współpracy Transgranicznej to w ostatnich latach 124 projekty na kwotę 185 mln euro – począwszy od niewielkich (finansowanie do 50 tys. euro), np. z zakresu kultury i edukacji, po największe, jak budowa przejść granicznych (do 4 mln euro). Finanse są tu istotne, dzięki nim udaje się doprowadzić chociażby do spotkań młodzieży z Brześcia, Lwowa i Lublina czy przedsiębiorców z Lubelskiego i Ukrainy. Na fasadzie budynku Rady Miejskiej Lublina zawisły w czasie trwania kongresu dwie nowe tabliczki miast partnerskich: Sum i Równego z Ukrainy. Dołączyły do innych, już tam wiszących: Poniewieża, Brześcia, Starobielska, Łuhańska, Łucka, Lwowa, Iwano-Frankiwska. Co warte podkreślenia, także inne miasta na wschodzie Polski nawiązują współpracę z sąsiadami zza granicy: Rzeszów posiada umowy partnerskie z Łuckiem, Iwano-Frankiwskiem, Lwowem, a Białystok współpracuje z Grodnem i Łuckiem (z Gori, Bielce, Gumri, Sumgait podpisano listy intencyjne). Środowiska twórców przy poparciu samorządowców z Białegostoku, Rzeszowa, Lublina oraz ministerstwa kultury i Narodowego Centrum Kultury realizują projekt zwany Wschodem Kultury. Celem tego przedsięwzięcia jest współpraca kulturalna z krajami Partnerstwa Wschodniego. W ramach Wschodu Kultury odbyło się kilkadziesiąt koncertów, happeningów, wystaw, spektakli, pokazów filmów. Budowanie zaufania Prezydent Lublina Krzysztof Żuk inaugurując kongres powiedział: „Wtedy, gdy trudna debata o relacjach polsko-ukraińskich przyniosła ogromne emocje po obu stronach granicy, wydaliśmy wiersze Tarasa Szewczenki w językach polskim i ukraińskim. Zrobił to Katolicki Uniwersytet Lubelski. Uhonorowaliśmy ukraińskiego wieszcza placem jego imienia, który symbolizować ma bliskie Ukraińcom miejsce. Lublin chce brać udział w debacie między społecznościami i narodami przy założeniu, że szanujemy siebie nawzajem, że szanujemy swoją kulturę i odwołujemy się do wspólnego dziedzictwa”. Rok temu w Lublinie powołano także think tank – Centrum Kompetencji Wschodnich, który stał się jednym ze współorganizatorów kongresu. Wielu studentów z Ukrainy i Białorusi podejmuje naukę na lubelskich uczelniach. W ramach programu rezydencji artystycznych twórcy z Armenii, Gruzji, Ukrainy, Mołdawii przygotowali prace dotyczące ich rozumienia granic. Przy tej okazji warto wspomnieć, że dzięki programowi stypendialnemu Ministerstwa Kultury „Gaude Polonia” artyści z krajów Partnerstwa mogą ubiegać się o półroczne stypendia w Polsce. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział onegdaj: „Wspólną troską członków Unii Europejskiej i całej Europy powinno być zmniejszenie gospodarczej i społecznej przepaści między Unią a jej wschodnimi sąsiadami. W przeciwnym razie do głosu dojść mogą polityczne i społeczne siły, które niechybnie odcisną piętno także na Zachodzie”. Wiedziało o tym środowisko paryskiej „Kultury”, wiedzą o tym samorządowcy i twórcy z Lubelskiego. Na pytanie o ocenę tegorocznego kongresu dyrektor wykonawczy Festiwalu sztuki poetyckiej Meridiam w Czerniowcach Iryna Vikyrchak powiedziała: – Niesłychanie cenne są nieformalne spotkania i rozmowy, budowanie relacji przyjacielskich. Uważam, że Lublin jest najbardziej otwartym na współpracę z Ukrainą miejscem. Frustrujące jest jedynie to, że mieszkamy tak blisko siebie, a dzielą nas granice i system wiz. Podobnego zdania jest poeta i tłumacz białoruski Andrei Khadanovich. Opowiada, że czasem nawet złożenie kilka tygodni przed planowanym wyjazdem wniosku o wizę schengeńską popartego oficjalnym zaproszeniem nie gwarantuje otrzymania jej na czas. – To doświadczenie upokarzające – stwierdził Khadanovich. Na szczęście opowiada także o zauważalnym postępie w znajomości literatury obu krajów, publikacji nowych tłumaczeń (np. sztuk Fredry, dzieł Korczaka, wierszy Szymborskiej, Miłosza po białorusku). W krajach Partnerstwa Wschodniego mieszka ponad 75 milionów ludzi. To olbrzymi potencjał. Ktoś słusznie zauważył podczas kongresu, że to, co Europę czyni atrakcyjną, to jej niezwykłe zróżnicowanie; wielość języków, religii, kultur. I to naprawdę nie był przypadek, że czasopismo, które miało największy wpływ na przyjazne myślenie o naszych sąsiadach, nazywało się „Kultura”.
. 566 419 529 766 634 396 33 223

a kto powiedział że to był przypadek