Zawieszonym w prawach ucznia można być przez lekceważenie obowiązków szkolnych i/lub gdy dziecko notorycznie jest nieprzygotowane, nie odrabia prac domowych czy zakłóca lekcje. Zawieszonym w prawach ucznia można być też przez nieusprawiedliwione obecności (wagary) i częste spóźnienia.
Wymówki żeby nie iść do pracy zdarzają się częściej, niż może się wydawać. Pracownicy bardzo często dzwonią do szefa i usprawiedliwiają powody nieobecności w pracy niemal błahymi rzeczami, które można rozpoznać po tonie głosu, iż są jedynie zwykłymi kłamstwami i wymówkami dla szefa są między innymi:Dzisiaj nie jest mój dzień;Nie wiem, jak dojechać do pracy/Nie mam czym dojechać;Mam grypę wymówki dla szefaZdarza się jednak, że nie chce nam się iść do pracy. W końcu wszyscy są tylko ludźmi, prawda? Warto więc zastosować inteligentne wymówki i powody nieobecności w pracy dla swojego całą pewnością jedną z najbardziej skutecznych wymówek dla szefa może być wiadomość o tym, że źle się czujemy. Zadziałać może również informacja o imprezie poprzedniej stosują także wymówkę w stylu: „potrzebuję dnia wolnego, aby pozałatwiać sprawy urzędowe. Mam wyznaczony termin ich realizacji”. Taka wymówka z pewnością będzie skuteczna i nie zostanie odebrana jako zwykłe wymówki dla szefaDrastyczną wymówką jest powiadomienie szefa o śmierci bliskiej osoby z rodziny. Pomimo że jest skuteczna, to jedna nie dla wszystkich jest to kolejna wymówka, jaką można zastosować. Odnosić się może niemalże do wszystkiego – awarii samochodu, pękniętej rury w domu, zalanego mieszkania i tym tego dobrym sposobem na zrobienie sobie wolnego będzie zastosowanie przypadłości zdrowotnych, na przykład biegunki, zawrotów głowy, wymiotów, anginy, zwichniętej kostki, bóli pleców, bóli brzucha i tak dalej. Powodów może być niemal nieskończenie wiele. Można również podać po prostu za powód wizytę u lekarza. Tego jednak nie warto stosować zbyt często, ponieważ szef może się zorientować w kłamstwie i po części pracujące w domu mogą także poinformować szefa, że mają spotkanie z klientem i nie pojawią się z tego powodu w pracy. Działa ona szczególnie, jeśli pracownik zajmuje się

Czy jeżeli mam kaszel, gardło mnie boli i mam katar, mam iść do szkoły? 2010-01-23 16:39:50; Mam katar i okropnie boli mnie gardło. Czy pomimo tego, powinnam iść do szkoły? 2012-09-10 08:06:15; Boli mnie gardło i słabo mi. Iść do szkoły? 2010-12-07 20:53:54; Mam katar, kaszel i boli mnie gardło. Mam iść do szkoły? 2010-02-24

Paluszek i główka to szkolna wymówka – jak to kiedyś ktoś mądry powiedział. Dziś jednak skupimy się na pozostałych wymówkach, zaczynając od drobnych kłamstewek, a kończąc na… sam zobaczysz. Oj będzie się działo!#10. Na legalu Na początku było słowo, takoż i od niego zaczniemy. Przed nami Słowo Mocy, które niejednego już wyrwało ze szponów zagłady, czyli sławetne „eNPe” przy wywołaniu do odpowiedzi (zakładając oczywiście, że prowadzący zezwala na takie koła ratunkowe). Czasem nauczyciel każe zgłaszać nieprzygotowanie na początku lekcji, ale i na to jest sposób: cała klasa po otwarciu sali rzuca się na swoje miejsca, wykrzykując jeden przez drugiego „Sorko/Sorze, enpe!” Na pewno tego nie ogarnie, a gdy zechce nas później pytać, możemy spokojnie rozkoszować się zwycięstwem, oświadczając: „ale przecież zgłaszałem NP.”Stopień trudności: 1/10#9. Ja wiem co się stało – autobus się zepsułZdarzyło ci się kiedyś zaspać na lekcje? Z pewnością. Pamiętaj, że autobusy i pociągi czasem nawalają i lubią się spóźniać. Skorzystanie z takiej właśnie wymówki, to jak zabranie dziecku lizaka. Nauczyciel wie, że kłamiesz, ale najzwyczajniej w świecie nie będzie mu się chciało sprawdzać rozkładów jazdy, żeby ci to udowodnić. Uwaga: nie zaleca się stosowania tej wymówki na ostatniej lekcji. Stopień trudności: 2/10#8. Och, jak boli…Co, jeśli nie chce się nam notować? Metoda być może i na lenia, ale sprawdzona i skuteczna. Należy tylko wymyślić wiarygodną historyjkę i znaleźć wygodny temblak. No i ręki nie pomylić, bo nauczyciel może pamiętać, że ty akurat jesteś leworęczny! Bułka z trudności: 3/10#7. WyzwolicielkaW tym przypadku musimy włożyć więcej wysiłku w oczekiwany efekt. Świetnie nadaje się do tego sławetny proszek z Zozoli, którym można podrasować sobie oczy. Z czerwonym, załzawionym ślepiem zgłaszamy się z niecierpiącą zwłoki potrzebą odwiedzenia higienistki. Można nawet nie wracać do końca lekcji. Jakby co, to higienistka wyszła do sklepu i poszliśmy jej trudności: 4/10#6. Pogawędka z muszląTutaj szanse mamy połowiczne, zależnie od płci nauczyciela. Najpierw wychodzimy do ubikacji. Po dłuższym pobycie prawdopodobnie przyjdzie po nas posłaniec, co nie stanowi problemu – będzie po naszej stronie. Posłaniec wróci z informacją, że właśnie mamy jakiś problem z żołądkiem i wymiotujemy. Tu właśnie pojawia się problem płci – jeśli nauczyciel jest facetem, może sam pójść do męskiego i to sprawdzić, bo do babskiego się nie odważy. Adekwatnie po stronie przeciwnej. Stopień trudności: 5/10#5. WykopkiDziś już zanikająca tradycja, jednak jeszcze paręnaście lat temu rzecz święta. Powiedzieć, że miało się wykopki, to tak, jakby powiedzieć, że żona rodziła. Bywało nawet tak, że jeden dzień był wolny specjalnie na tę okazję! Uwaga: wymówka nie zadziała w trudności: Zależnie od pory roku: od 1/10 do 11/10 (średnio 6/10)#4. FałszerstwoPisanie zwolnień – tutaj zaczynają się schody. Podejmować się tego zadania powinny tylko te osoby, których pismo nie jest wypadkową biegunki, atramentu, 4chana i trzęsienia ziemi w jednym. Nie stosować tej metody, jeśli dosyć często przynosi się od rodziców podpisane uwagi – to by była bezczelność. W innym przypadku powinno zadziałać, pod warunkiem, że umieści się na zwolnieniu dokładną datę i nie da sobie tej karteczki odebrać (data powinna do tego zniechęcić, bo będzie wiadomo, że nie wykorzystamy tego właśnie zwolnienia ponownie).Stopień trudności: 7/10#3. Strażak łobuzCzasem, kiedy zawodzą środki dyplomatyczne, można odwołać się do mniej wysublimowanych sposobów. Synchronizując z kolegami odkręcenie gaśnic (najlepiej proszkowych) na wszystkich piętrach, nie tylko unikniemy obiecanego na następną lekcję sprawdzianu z całego semestru, ale wyświadczymy też przysługę wszystkim innym klasom. Ewakuacja i powrót do normalności zajmie ok. 2 godzin. To w zupełności wystarcza i zadowala każdego. Podstawowy warunek, to nie dać się złapać, bo może się to skończyć przegapieniem kilku dobranocek, a tego byśmy nie chcieli, prawda?Stopień trudności: 8/10#2. Na chamaMetoda tylko dla odważnych, mających cojones (czyt. kohones) wielkości melonów. Po prostu wstajemy, pakujemy się i bez słowa wychodzimy. Jeśli nauczyciel spyta się gdzie idziemy, odwracamy się w drzwiach i mówimy: „na dziś dość.”Prawdopodobieństwo dostania uwagi, zaproszenia rodziców do szkoły i obniżonego zachowania jest astronomicznie wysokie. Ale sława, mości obywatele… Sława pozostanie na trudności: 9/10#1. Szczerość„Nie chciało mi się”, „nie lubię tego przedmiotu”, „nie lubię pana”, „popiliśmy wczoraj z kumplami” czy zalatujące tragizmem „mama mnie nie spakowała”. Słabe usprawiedliwienia, prawda? Człowiek chciałby czasem być szczery, ale mu nie pozwalają lub wręcz utrudniają. Szczerość nie jest w szkole zbyt ceniona, bo jak się jednemu odpuści, to zaraz nikomu nic się nie będzie chciało. Dlatego właśnie cenione jest bajkopisarstwo i ćwiczenie wyobraźni podczas wymyślania wymówek. Prawdy należy używać tylko w sytuacji krytycznej!Stopień trudności: Absolutne 10/10A Wy z jakich wymówek najczęściej korzystaliście? Podzielcie się z nami swoimi opowieściami o wielkich ucieczkach i nieuwzględnionych tu usprawiedliwieniach . 2 659 90 233 558 498 437 782

wymówki by nie iść do szkoły